13 stycznia pisałem, że główny rabin Rosji Barel Lazar zaproponował, aby ciało przywódcy bolszewickiego zamachu stanu (mylnie nazywanego rewolucją październikową) Włodzimierza Lenina zostało wreszcie usunięte z mauzoleum na moskiewskim placu Czerwonym, skremowane i pochowane w Petersburgu.
Jego zdaniem należy przenieść wszystkie groby spod murów Kremla, gdzie spoczywają najważniejsi przywódcy sowieccy, m.in. Stalin, na moskiewskie cmentarze, albo do miejsc, skąd pochodzili, a mauzoleum zamienić w muzeum epoki komunizmu.
Informujący o tym w „Gościu Niedzielnym” Andrzej Grajewski przypomniał, że postulaty spopielenia i pochowania w ziemi Lenina pojawiały się już wcześniej, zawsze wywołując ostre protesty komunistów. Za takim rozwiązaniem byli m.in. prezydent Federacji Rosyjskiej Borys Jelcyn oraz patriarcha Moskwy i Wszechrusi Aleksy II.
Nie upłynęło wiele czasu i głos zabrał w tej sprawie jeden z hierarchów rosyjskiej Cerkwi prawosławnej, kierujący Wydziałem Zewnętrznych Stosunków Kościelnych w Patriarchacie Moskiewskim metropolita wołokołamski Hilarion, który - jak poinformowała Polska Agencja Prasowa - oświadczył, że choć ciało przywódcy bolszewików nie powinno spoczywać na placu Czerwonym, to nie należy się jednak spieszyć z jego pochówkiem, by nie podzielić społeczeństwa.
- Nie ma dla niego miejsca w centrum Moskwy, nie ma miejsca dla tej zabalsamowanej mumii przed murem Kremla, jednak myślę, że jest to kwestia czasu. Nie powinniśmy przyspieszać wydarzeń - powiedział cytowany przez PAP Hilarion podkreślając, że „bezbożne władze”, które przejęły kontrolę nad Rosją w 1917 roku, doprowadziły do zniszczenia „jedno z największych państw chrześcijańskich w Europie”.
„Z sondaży wynika, że postać Lenina wywołuje wśród Rosjan coraz mniej emocji - w badaniu ze stycznia br. 34 proc. ankietowanych przyznało, że odnosi się do niego obojętnie, a dalszych 12 proc. nie miało zdania” - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.
Skoro w sprawie usunięcia zmumifikowanych zwłok Włodzimierza Lenina w podobnym duchu wypowiedzieli się przedstawiciele dwóch ważnych wyznań, pora na odważną decyzję władz świeckich, zwłaszcza że zbliża się 100. rocznica bolszewickiego przewrotu.