Sowiniec Sowiniec
2947
BLOG

Jaką wiedzę przyniosą ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej?

Sowiniec Sowiniec Polityka Obserwuj notkę 187

        - Ekshumacje przeprowadzone ponad sześć lat po katastrofie smoleńskiej mogą odpowiedzieć wyłącznie na pytanie, czy ofiary złożono we właściwych grobach, ponieważ w trumnach znajdują się już niemal wyłącznie kości, co uniemożliwia w praktyce znalezienie np. śladów materiałów wybuchowych - powiedziała portalowi internetowemu „Rzeczpospolitej” światowej sławy antropolog sądowy, pracująca m.in. w Bośni i Hercegowinie przy ekshumacjach oraz identyfikacji zaginionych w czasie wojny na Bałkanach w latach 1992-1995 Ewa Klonowski.

            Jej zdaniem dokładne badania ciał należało przeprowadzić tuż po katastrofie, jak to było na przykład po spowodowanej przez pilota Andreasa Lubitza katastrofie samolotu Germanwings w Alpach, kiedy na miejsce wysłano dwie ekipy. Jedna szukała czarnych skrzynek, druga szczątków ludzkich, których było kilka tysięcy (zginęło 150 osób).

        - Każdy fragment ciała zabezpiecza się osobno i w przypadku każdego przeprowadza się osobne badania DNA. Następnie wszystkie jednakowe profile (fragmenty ludzkie z takim samym DNA) są gromadzone razem. Dopiero po takich badaniach zidentyfikowane ciała składa się do grobów, bo wtedy można mieć pewność, że w każdym z nich leżą szczątki tylko jednej osoby, a medyk sądowy określa też powód śmierci, przy czym często może powiedzieć wyłącznie, że np. obrażenia wskazują na śmierć w wyniku katastrofy lotniczej. W przypadku, gdy osoby badające ciała mają do czynienia wyłącznie z kośćmi, muszą mieć doświadczenie w badaniu takich szczątków. Nie ma go jednak 99 procent medyków sądowych, specjalizujących się w badaniu ciał tuż po śmierci. Wielu z nich z kośćmi stykało się ostatni raz w czasie studiów. Nawet doświadczony w pracy z kośćmi medyk sądowy po tak długim czasie może jednak nie być w stanie określić przyczyny śmierci na podstawie szczątków - wyjaśniła Klonowski.

            Możliwe są natomiast badania DNA i właśnie to mogą postrzegać jako pozytyw ekshumacji rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej. Po pobraniu próbek przeprowadzane przez komputer badanie trwa kilka godzin, ale zazwyczaj jest ono powtarzane, by uzyskać pewność, co przedłuża czas badania do kilku dni. Dzięki temu można przekonać się, czy w danym grobie złożono szczątki tylko jednej osoby i czy rzeczywiście jest to ta, która miała w nim spocząć.

            Ewa Klonowski jednoznacznie stwierdziła w rozmowie z www.rp.pl, że gdyby w samolocie wybuchła bomba, to po osobie siedzącej bezpośrednio przy miejscu eksplozji nie pozostałyby praktycznie żadne szczątki, a ślady materiałów wybuchowych można byłoby znaleźć w ciałach innych ofiar, ale nie w ich kościach.

            Z jej wypowiedzi jasno wynika, że jedynym efektem planowanych 83 ekshumacji może być tylko ustalenie tożsamości ofiar i to, czy ich szczątki nie są przemieszane ze sobą.

 

Sowiniec
O mnie Sowiniec

filozof-fenomenolog, autor "Zarysu filozofii spotkania" i "Filozofów o godnym życiu", harcerz, publicysta prasy krajowej i polonijnej, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, były reprezentant prasowy pułkownika/generała Ryszarda Kuklińskiego w Polsce

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka