Sowiniec Sowiniec
513
BLOG

Wrzucanie na ruszt grozi śmiercią

Sowiniec Sowiniec Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 64

         Grillowanie jest od wielu lat jedną z ulubionych form biesiadowania Polaków. A że jesteśmy narodem uwielbiającym spotkania rodzinne i towarzyskie przy dobrym jedzeniu obficie podlewanym napojami wyskokowymi, naszą Ojczyznę od późnej wiosny do wczesnej jesieni spowijają dymy unoszące się znad rozstawianych w ogródkach, na balkonach, na trawnikach i gdzie tylko się da rusztów.

       Ten nieco atawistyczny sposób odżywania się jest od dawna krytykowany przez dietetyków, którzy zwracają uwagę na niebezpieczne substancje uwalniające się w procesie grillowania. Teraz dołączył do nich Małopolski Okręg Polskiego Klubu Ekologicznego, który wprost ostrzega, że taka konsumpcja może skończyć się śmiercią.

         „Problemem, który pojawia się przy przygotowywaniu potraw z grilla są szkodliwe substancje powstające podczas spalania i dym. Należą do nich rakotwórcze: benzopireny, akrylamid, nadtlenki lipidowe i wolne rodniki. (…) Wyliczenie jest proste: jedna mała kiełbaska z grilla dostarcza 100 razy więcej substancji rakotwórczej niż paczka papierosów” - czytamy w piśmie ekologów obszernie cytowanym przez portal http://krknews.pl/.

        Dużo zależy również od tego, co kładziemy na ruszt.

       „Na potrawy z grilla nie nadają się mięsa peklowane i konserwowane saletrą. W wysokiej temperaturze rozkłada się ona do toksycznych związków nitrozoamin mających działanie koncerogenne. Należy do grillowania użyć mięsa dobrego gatunku bez konserwantów: azotanów i azotynów sodu” -  napisali „zieloni”.

       Równie ważne jest odpowiednie paliwo. Powinniśmy stosować jedynie węgiel drzewny lub drewno z drzew liściastych.

        „Drzewa iglaste także mogą być dla nas bardzo groźne, bo zawierają duże ilości żywicy, która podczas spalania może uwalniać szkodliwe substancje. Okazuje się więc, że szkodliwych efektów grillowania jest zdecydowanie więcej niż pozytywnych. Właśnie dlatego ekolodzy postanowili zaapelować do krakowian, by ograniczyli liczbę grillowych spotkań ze znajomymi” - czytamy w portalu.

         PKE kieruje swój apel także do sanepidu, który winien systematycznie kontrolować miejsca, w których krakowianie chętnie spotykają się przy ruszcie oraz festyny i festiwale kuszące atrakcją fachowego grillowania pod kierunkiem specjalistów z tej dziedziny.

        „Jak miałyby wyglądać kontrole i badania, ekolodzy jednak nie zdradzają. Zwracają za to uwagę, że swoje zadanie w walce z niebezpieczną modą, która przyszła do Polski z zachodu, mają również władze samorządowe, które podczas imprez rozrywkowych organizowanych w Krakowie, powinny promować zdrowy styl życia i zdrowe odżywianie, zakazując sprzedaży grillowanych kiełbasek podczas koncertów, festynów, festiwali i innych wydarzeń plenerowych” - napisano w http://krknews.pl/.

        Nie sposób odmówić Polskiemu Klubowi Ekologicznemu racji oraz nie docenić troski, jaką przejawia w zakresie propagowania racjonalnego i bezpiecznego odżywania się rodaków, ale gdzieś z tyłu głowy kołacze mi się stare powiedzenie: „jedz to, czego nie lubisz, a umrzesz zdrowszy”.

 

Sowiniec
O mnie Sowiniec

filozof-fenomenolog, autor "Zarysu filozofii spotkania" i "Filozofów o godnym życiu", harcerz, publicysta prasy krajowej i polonijnej, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, były reprezentant prasowy pułkownika/generała Ryszarda Kuklińskiego w Polsce

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości