Z dr. Jerzym Bukowskim, rzecznikiem Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, rozmawia Rafał Stefaniuk
- Antoni Macierewicz zapowiedział, że ujawni teczki funkcjonariuszy wojskowych służb specjalnych PRL. To dobre posunięcie ministra obrony narodowej?
- To znakomita decyzja, na którą wiele środowisk patriotycznych czeka od dawna. Cieszę się, że wreszcie została podjęta. Teczki te mogą mieć jeszcze jakąś wartość poza materiałem naukowym?
- W tych dokumentach z pewnością znajdują się materiały o wielkiej wartości historycznej, ale także dotyczące osób nadal aktywnych w polskiej polityce po 1989 roku, a może nawet jeszcze dzisiaj. Wiele życiorysów trzeba będzie może napisać na nowo, ale prawda jest najważniejsza. Nie obawia się Pan, że informacje tam zawarte mogą uderzyć w bezpieczeństwo Rzeczpospolitej bądź osób, które współpracowały bądź tworzyły służby specjalne? Takie obawy wyraził chociażby były szef WSI Marek Dukaczewski.
- Zawsze istnieje takie niebezpieczeństwo, lecz rozumując w ten sposób, trzeba byłoby zabetonować lub zaorać wszystkie tajne archiwa, co zresztą postulowały w III RP niektóre środowiska. Na szczęście te ich marzenia nie spełniły się, a teraz dowiemy się wiele nowego o ludziach, którzy do tej pory udawali kogoś innego.
- Bez wątpienia odtajnieniu teczek będzie towarzyszył frontalny atak wielu środowisk politycznych, biznesowych i medialnych. Jest to cena, którą warto zapłacić za przybliżenie wydarzeń z dalekiej przeszłości?
- Nie mam najmniejszych wątpliwości, że warto zapłacić wysoką cenę za tak ważną prawdę, a jazgotu nie ma się co obawiać, bo podnoszą go ludzie słabi, tchórzliwi i mający nieczyste sumienia.
- Ujawnienie teczek wojskowych funkcjonariuszy służb specjalnych doprowadzi do zakończenia karier wielu osób. Powróci więc znane z przeszłości nawoływanie do miłosierdzia nad nimi. Jest to argument, który powinien być rozważany?
- W żadnym wypadku. Te osoby powinny zakończyć swoje kariery już na początku lat 90., chyba że przyznałyby się wówczas do swojej haniebnej przeszłości i zostały uznane przez nowe władze za przydatne do służby niepodległej Polsce.
- Byli funkcjonariusze cywilnych i wojskowych służb specjalnych PRL swoją represyjną działalność wobec społeczeństwa tłumaczą realiami politycznymi i sytuacją międzynarodową. W tamtych czasach można był zachować się inaczej?
- Każdy zachowuje się tak, jak nakazują mu sumienie i poczucie godności. Można było być człowiekiem przyzwoitym, nawet pełniąc różne odpowiedzialne funkcje w PRL, oczywiście poza aparatem represji. Nie od każdego wolno oczekiwać heroizmu na miarę pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, ale nie każdy musiał też się zeszmacić, tłumacząc to ówczesnymi realiami politycznymi i sytuacją międzynarodową.
- Epokę miłosierdzia rozpoczął Tadeusz Mazowiecki, obwieszczając politykę grubej kreski. Można zaryzykować stwierdzenie, że brak dekomunizacji jest hamulcem szybszego rozwoju Polski?
- Jest to w pełni uzasadnione twierdzenie.
- Dziękuję za rozmowę.
Wywiad opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/149053,prawda-wazniejsza-niz-zyciorys.html
Wywiad opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/149053,prawda-wazniejsza-niz-zyciorys.html
Komentarze