Sowiniec Sowiniec
2190
BLOG

Pohańbiony Sejm

Sowiniec Sowiniec Polityka Obserwuj notkę 150

           Patronami sal w budynku parlamentu powinny być w każdym państwie wyłącznie osoby wielce dla niego zasłużone i cieszące się nieposzlakowaną opinią, chociaż trudno o taką, jeśli w grę wchodzą politycy. Na pewno nie należy jednak honorować w ten sposób ludzi o skażonej zdradą racji stanu przeszłości, nawet jeżeli byli powszechnie lubiani z powodu swej jowialności, stylu życia, elokwencji, różnorakich talentów.

            Były marszałek Sejmu i premier Józef Oleksy niewątpliwie należał do najbardziej znanych i popularnych postaci w świecie politycznym po 1989 roku, ale zważywszy na to co robił wcześniej z pewnością nie zasłużył na takie uhonorowanie.

        Czyżby tym, którzy podjęli tak haniebną decyzję nie przeszkadzała jego komunistyczna przeszłość - sekretarza Komitetu Uczelnianego PZPR (był członkiem tej antypolskiej organizacji od 1969 do 1990 roku) w Szkole Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie, kierownika biura Centralnej Komisji Rewizyjnej, I Sekretarza Komitetu Wojewódzkiego w Białej Podlaskiej, a w latach 1970–1978 tajnego współpracownika Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego wchodzącego w skład Zarządu II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego (wywiadu)?

            Obecna marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska określiła go jako człowieka kulturalnego i otwartego, a nade wszystko państwowca. Czy w połączeniu z przytoczonymi wyżej fragmentami jego politycznej biografii są to jednak wystarczające kwalifikacje, aby zostać patronem sali w Sejmie niepodległej Polski, którą tak zawzięcie zwalczał przez wiele lat w szeregach podległego obcemu mocarstwu aparatu władzy i ucisku?

            No ale jeżeli jego kolega partyjny, również pełniący wysokie funkcje w strukturze PZPR (m.in. I Sekretarza KW w Warszawie i w Gdańsku) został właśnie pochowany na narodowej nekropolii, czyli na Powązkach Wojskowych, to czyż może dziwić, że Józef Oleksy ma salę swojego imienia przy stołecznej ulicy Wiejskiej?

            I niech ktoś jeszcze powie, że III RP nie jest de facto PRL-bis.

           A po 25 października będzie nas czekać wiele pracy, aby oczyścić i uporządkować naszą Ojczyznę.

 

Sowiniec
O mnie Sowiniec

filozof-fenomenolog, autor "Zarysu filozofii spotkania" i "Filozofów o godnym życiu", harcerz, publicysta prasy krajowej i polonijnej, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, były reprezentant prasowy pułkownika/generała Ryszarda Kuklińskiego w Polsce

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka