Sowiniec Sowiniec
2974
BLOG

Czy któraś szkoła przyjmie imię płk. Kuklińskiego?

Sowiniec Sowiniec Polityka Obserwuj notkę 386

            Od czasu triumfalnego pochodu przez ekrany polskich kin filmu Władysława Pasikowskiego pt. „Jack Strong” przedstawiającego w równie atrakcyjny jak wierny prawdzie historycznej sposób losy pułkownika Ryszarda Kuklińskiego zastanawiam się nad tym, czy jakaś szkoła średnia zdecyduje się w nieodległej przyszłości przyjąć jednego z największych bohaterów drugiej połowy XX wieku jako swojego patrona.

            Film o „pierwszym polskim oficerze w NATO” poruszył sporą część rodaków, zwłaszcza młodych, którzy do tej pory nie wiedzieli o płk. Kuklińskim prawie nic. Konsultujący scenariusz „Jacka Stronga” z osobami posiadającymi największą wiedzę o tym dzielnym oficerze (były doradca prezydenta Jimmy´ego Cartera do spraw bezpieczeństwa narodowego USA profesor Zbigniew Brzeziński, były ambasador RP w Waszyngtonie Jerzy Koźmiński oraz wysocy funkcjami w latach 70. i 80. oficerowie CIA) Pasikowski nie krył jednoznacznie pozytywnego stosunku do niego.

            Kilka miesięcy temu ukazała się obszerna książka Sławomira Cenckiewicza pt. „Atomowy szpieg. Ryszard Kukliński i wojna wywiadów”, z której wyłania się podobny obraz człowieka samotnie i skutecznie rzucającego wyzwanie „imperium zła”. Jeżeli dodać identyczną w wymowie, opartą na suchych faktach oraz na kwerendzie w archiwum CIA, a obecną na polskim rynku wydawniczym już od dawna pozycję Benjamina Weisera pt. „Ryszard Kukliński. Życie ściśle tajne”, to mamy komplet dzieł opisujących i zarazem oceniających historyczną rolę ich bohatera.

            Oczywiście do wyobraźni młodego człowieka, który może mieć problem z przebrnięciem przez przywołane wyżej książki z pewnością bardziej przemawia film, który przedstawia jednak tę samą prawdę o płk. Kuklińskim. Wprawdzie od wielu lat próbują ją zacierać lub ordynarnie fałszować ludzie o mentalności trwale ukształtowanej przez peerelowski reżim, ale on sam zwykł był mawiać, że  atakując go i przypisując mu inne niż miał je w rzeczywistości motywacje rozpaczliwie bronią swoich życiorysów skalanych zaprzedaniem się Sowietom do samego końca ich wojskowych i politycznych karier. Niektórzy z nich uaktywnili się w mediach przy okazji 10. rocznicy śmierci pułkownika i towarzyszącej mu premiery „Jacka Stronga”, ale zdecydowanie przegrali i z filmem, i z niesioną przez niego prawdą.

            Jako były reprezentant prasowy płk. Kuklińskiego w Kraju nie mam najmniejszych wątpliwości, że jest on idealnym kandydatem na patrona któregoś z polskich liceów (bo chyba raczej nie gimnazjów), a po lekturze naukowych opracowań Cenckiewicza i Weisera w podobny sposób powinni o nim myśleć również wychowawcy młodzieży. To piękny przykład człowieka nie wahającego się zaryzykować w imię honoru oficerskiego oraz wierności narodowym imponderabiliom życie własne i najbliższej rodziny dla storpedowania kremlowskich zamiarów wywołania III wojny światowej, a także dla zrzucenia sowieckiego jarzma niewoli z ukochanej Ojczyny.

             Rzucam więc ten pomysł z nadzieją na rozpoczęcie merytorycznej i patriotycznej dyskusji, którą oby zwieńczyła decyzja o nadaniu imienia pułkownika Ryszarda Kuklińskiego jednej (a może więcej) polskich szkół.

           

Sowiniec
O mnie Sowiniec

filozof-fenomenolog, autor "Zarysu filozofii spotkania" i "Filozofów o godnym życiu", harcerz, publicysta prasy krajowej i polonijnej, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, były reprezentant prasowy pułkownika/generała Ryszarda Kuklińskiego w Polsce

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka