Z 31 do 15 procent zmniejszył się w ciągu roku odsetek Polaków, którzy zamierzają oszczędzać na lokatach terminowych - poinformował "Puls Biznesu".
Do tradycyjnego odkładania pieniędzy zniechęca spadek nominalnego oprocentowania. Rodacy szukają więc innych sposobów na pomnażanie oszczędności.
Na liście ich priorytetów w tej materii coraz częściej pojawiają się wina, grunty i dzieła sztuki.
Na szczególną uwagę zasługuje zainteresowanie winami. Chociaż żyjemy w kulturze wódczanej, rośnie liczba Polaków, którzy nie tylko lubią pić wino, ale także znają się na tym szlachetnym trunku i widzą w nim znakomitą formę lokowania oszczędności, zwłaszcza że ten napój im jest starszy, tym lepszy.
Jeżeli ktoś sam sporo wie o dobrych rocznikach win z różnych krajów lub ma fachowego doradcę, jego piwnica jest nie tylko podręcznym magazynem, do którego schodzi się przed rodzinnymi uroczystościami, czy towarzyskimi biesiadami, ale pełni ona również taką rolę, jak dawniej lokata bankowa.
Tylko czy trzymane w tym ostatnim charakterze przednie wina dotrwają momentu, w którym będzie można osiągnąć na nich wspaniałe przebicie finansowe, skoro niekiedy nachodzi człowieka wielka potrzeba, żeby napić się natychmiast zacnego trunku, a jest on w zasięgu ręki?
„Puls Biznesu” zwraca też uwagę, że aż 58, 4 proc. Polaków nie ma w tym roku żadnych planów związanych z finansami. No cóż, pozostaje im tylko napić się wina, ale raczej nie tego z wyższej półki.
